Andrzej Wolfarth i Wojtek portretują Dodge'a Polarę 1972
Pewnego razu w 1999 roku nadszedł upragniony dzień wyjazdu z Krakowa do Biłgoraja.
Mozolnie pokonywane kilometry i już jesteśmy na miejscu we troje: Impala, Misia i ja. Wojtek i ja znaliśmy się do tej pory tylko telefonicznie i listownie. Była okazja się spotkać, więć niezwłocznie skorzystaliśmy :)
Niemal natychmiast Wojtek mnie zabrał na zwiedzanie "swoich włości". Jednym z etapów eskapady była ta Polara.
Wojtek śmigał po uliczkach, podwórkach i już skręcamy w jedną ulicę, a tu z mojego gardła wydobył się przeraźliwy krzyk: "O JEEEEZUUU!!!"
Wojtek był bardzo rozbawiony :D No cóż nigdy nie kryłem swoich moparowskich sympatii :P
Widać ten dotyk błękitnego nieba mnie zmienił ;)
Wóz był z Zamościa i jeździł na nieoryginalnym silniku, nie pamiętam już jakim. Ale widlaste serducho miał przy sobie, w garażu.
Na tym zdjęciu można przylukać chłopaka na rowerku grającego na gitarze :) Ciekawe, jaka to melodia?
Jestem nadal ciekawy, co z tym wozem się dzieje i jakie są jego teraz losy...