Comments

You are here:American Cars»Cars' Index»A»Aurora»1957 Aurora
Saturday, 04 October 2014 10:03

1957 Aurora

BRITAIN, EUROPE

Car Story

 

    Jest to bardzo nietypowy samochód. Idea była autorstwa amerykańskiego księdza katolickiego, Alfreda A. Juliano. W jego zamyśle miał to być eksperymentalny bezpieczny samochód przewidziany do późniejszej produkcji seryjnej. Miała go produkować spółka Aurora Motor Company, której częściowym udziałowcem byla parafia Juliano w miejscowości Branford w stanie Connecticut. Jednak po wyprodukowaniu jedynego prototypu spółka upadła.

    Ksiądz Juliano, zanim wstąpił w stan kapłański, przejawiał duże zainteresowanie motoryzacją. Wedle jego rodziny, Juliano wygrał nawet bardzo pożądane stypendium General Motors, na którym mógł uczyć się u samego Harleya Earla. To stypendium przyszło jednak w momencie, kiedy Juliano został już wyświęcony na księdza.

    Juliano wymyślił, naszkicował i zaprojektował "bezpieczny samochód". Samochód został zbudowany z tworzywa sztucznego na podwoziu długim na 18 stóp (5,5 m). Zaprojektowanie i budowa zajęły mu pięć lat. Za bazę posłużył buick z 1953 roku wycofany z ruchu.

    Juliano stawiał od początku na jakość, toteż koszty budowy były wysokie. Wedle pomysłodawcy samochód miał być odporny na korozję, wytrzymywać długie trasy. Ciekawostką była wygięta do przodu przednia szyba. Wedle Juliano miało to uchronić kierowcę i pasazerów przed uderzeniem w nią w razie kolizji. Dach był przeźroczysty, opierał się na stalowej konstrukcji.

    Wóz był wyposażony w pasy bezpieczeństwa (wtedy to była nowość, dziś to oczywistość), miękką deskę rozdzielczą, łamaną kolumnę kierownicy. Jednak największą innowacją były obrotowe wszystkie cztery fotele. Kierowca i pasażer na przednim fotelu mogli się obrócić się tyłem do kierunku jazdy w chwili gdy kolizja wydawała się być nieunikniona. W środku kabiny znajdował się malutki okrągły stoliczek. W desce rozdzielczej znajdowały się ponadto kontrolki do hydraulicznych podnośników (!) Zaś koło zapasowe znajdowalo się pod przednim zderzakiem na specjalnej szufladzie, którą można było opuścić na ziemię bez konieczności użycia rąk.

    Jednak Aurora jest pamiętana nie ze względu na wspomniane wcześniej nowinki techniczne dotyczące bezpieczeństwa, lecz z powodu wyjątkowo kontrowersyjnego wyglądu. Większość określała i nadal określa Aurorę jako najbrzydszy samochód świata. Fikuśnie wygięta do przodu szyba (wtedy nie wymyślono poduszek powietrznych), rozciągnięte i zdeformowane zderzaki przednie (wykonane z pianki) zostały zaprojektowane nie w celu szokowania publiczności (choć to akurat się udało) lecz... w celu ochrony pieszych w razie potrącenia.

     Konstrukcja nadwozia była drewniana i pokryta następnie tworzywem sztucznym. Ponieważ nie było czasu na testowanie samochodu, samochód podczas publicznych pokazów zepsuł się aż 15 razy w drodze na konferencje prasowe, głównie z powodu kłopotów z zasilaniem. Układ paliwowy się zastał, był bowiem nieużywany od 4 lat.

    Ku rozczarowaniu konstruktora Aurora nie zachwyciła publiczności, zniecierpliwionej długim czekaniem na naprawiony samochód oraz zniechęconej  designem, niezbyt starannym wykończeniem i wysoką ceną (dla porównania wielce ekskluzywny Cadillac Eldorado Brougham był jedynie o tysiąc dolarów droższy). Toteż nikt nie złożył zamówienia.

    Prześwietlono finanse spółki, sam Juliano przyznał, że General Motors podżegał przeciwko niemu. Amerykański kościół katolicki oskarżył Juliano o zdefraudowanie pieniędzy od wiernych, a sam Juliano był kilka razy prześwietlany ptrzez amerykański fiskus. W rzeczywistości, Juliano popadł w spore długi i musiał ogłosić bankructwo. Samochód powędrował do warsztatu w zamian za niezapłacone rachunki. Samochód został w końcu w roku 1967 porzucony na zapleczu warsztatu w Cheshire (stan Connecticut), a sam Juliano zmarł na wylew krwi do mózgu w 1989 roku.

    O samochodzie by zapomniano, gdyby nie Andy Saunders, brytyjski entuzjasta motoryzacji. W roku 1993 Saunders wypatrzył bowiem fotografię Aurory w książce poświęconej samochodom koncepcyjnym z lat 50-tych. Wedle Saundersa samochód był tak brzydki, że aż prawie nieprawdziwy. Zaintrygowany postanowił odszukać Aurorę. Saunders po latach tropienia odnalazł ślad. Odszukał miejsce postoju wozu, ustaliwszy nazwę warsztatu na odwrocie zdjęcia. Stan samochodu był opłakany: nie miał szyb, wnętrze zniknęło. Saunders odkupił auto za półtora tysiąca dolarów i za dwa tysiące dolarów przetransportował auto do Wielkiej Brytanii.  

    Rekonstrukcja była bardzo skomplikowana z powodu braku jakiejkolwiek dokumentacji, czy nawet zdjęć archiwalnych. Odbudowywanie samochodu trwało prawie dekadę. Obecnie samochód jest gwiazdą wielu brytyjskich imprez motoryzacyjnych i jest częścią stałej ekspozycji w Beaulieu Motor Museum.

  • aurora02
  • aurora03
  • aurora04
  • aurora05
  • aurora06

Simple Image Gallery Extended

Leave a comment

Make sure you enter the (*) required information where indicated.Basic HTML code is allowed.

Interesting Websites